W dniach 24-26 lutego 2023 roku w Rzymie odbyło się doroczne europejskie spotkanie młodych sióstr dominikanek ze zgromadzeń czynnych: YSOP2023 ("Young Sisters OP, 2023 edition"). Zjazd został zorganizowany przez DSE, czyli przez europejską sekcję Dominican Sisters International Confederation – DSIC (Międzynarodowa Konfederacja Sióstr Dominikanek). YSOP2023 został zaproponowany siostrom, które mają mniej niż 50 lat i mniej niż 20 lat profesji zakonnej. Wzięło w nim udział ponad czterdzieści osób, które przybyły z kilkunastu krajów Europy. Oto relacja jednej z naszych sióstr.
Pojechałam tam z wielką ciekawością, z nadzieją na poznanie nowych ludzi i doświadczenie czegoś, co pomoże mi lepiej przeżywać moje bycie dominikanką. Moje pierwsze wrażenie: ileż z tych sióstr jest pięknych! Pełne tego piękna, które wynika z piękna ciała, młodego wieku oraz pokoju i radości wymalowanych na twarzy! Drugie wrażenie to wielokulturowość, ale jednocześnie doświadczenie jedności w Chrystusie i w św. Dominiku. Kiedy się przedstawiłyśmy, okazało się, że należymy do czternastu różnych zgromadzeń i przyjechałyśmy z Włoch, Węgier, Czech, Francji, Holandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Słowacji i Rumunii. Także ekipa odpowiedzialna za organizację była międzynarodowa, tworzyły ją siostry z Hiszpanii, Austrii i Irlandii. Szczyt różnorodności i jedności osiągnęłyśmy chyba podczas nieszporów, które były recytowane i śpiewane w siedmiu (tak, 7!) językach, jeden po drugim. Po Nieszporach śpiewałyśmy po łacinie antyfony: Salve Regina (Witaj Królowo – do Matki Bożej) i O lumen Ecclesiae (Światło Kościoła – do św. Dominika).
Tematem przewodnim spotkania było "Wspólnota, poszukiwanie prawdy i wolność". Po wysłuchaniu dwóch prelegentek – również sióstr dominikanek, ekspertek w dziedzinie psychologii relacji i poradnictwa – zostałyśmy podzielone na małe grupy. Na konferencjach dostępne było tłumaczenie symultaniczne na cztery języki (włoski, angielski, hiszpański i francuski), ale ludzka pomysłowość i braterska miłość nie mają granic: jedna sióstr powtarzała po węgiersku swoim współsiostrom to, co usłyszała w innych językach!
Czego dotyczyły konferencje i dyskusje?
Życia we wspólnocie zakonnej, czyli takich tematów jak: piękno bycia razem i tworzenia wspólnoty, która żyje tym samym charyzmatem (co jest czymś innym niż zwykłe życie pod jednym dachem); bogactwo i trudności, które odkrywamy w relacjach międzyludzkich we wspólnocie; sposoby przeżywania konfliktów interpersonalnych; współczesne wyzwania duszpasterskie a życie we wspólnocie.
Współpracy między różnymi zgromadzeniami dominikańskimi, tej która już istnieje i takiej, o której marzymy. Tu nie skończyłyśmy tylko na mówieniu i mamy już konkretne plany!
W niedzielę 26 lutego byłyśmy w Bazylice św. Sabiny, która jest siedzibą kurii generalnej braci dominikanów. O 11:00 uczestniczyliśmy we Mszy św., a potem w celi św. Dominika spotkałyśmy br. Gerarda Francisca Timonera, generała Zakonu.
Co w skrócie powiedziałabym o YSOP2023?
1. Spotkałam świetnych ludzi! Mimo wielu różnic doświadczałyśmy, że jesteśmy sobie bliskie, bo Bóg powołał nas do pójścia za Chrystusem i św. Dominikiem. Starałyśmy się słuchać i rozumieć siebie nawzajem, odkrywałyśmy, że utrzymując relacje możemy wzajemnie się ubogacać. I chociaż od strony treściowej rozmawianie czasem wychodziło nam tak sobie (mój angielski wypadał trochę blado, a mało osób mówiło po włosku), to bardzo cenię sobie atmosferę tych dni oraz możliwość kontynuacji spotkań i współpracy.
2. Myślę, że takie zjazdy są warte przeżycia, przynajmniej raz. Osobiście zaproponowałabym je w sposób szczególny siostrom, które zawsze mieszkały tylko w kraju pochodzenia. Dlaczego? Bo myślę, że spotkania tego typu mogą dać głębszy oddech życiu zakonnemu: my – moje zgromadzenie, Kościół w moim kraju – nie jesteśmy całym Kościołem! Oczywiście, aby przeżyć międzynarodowy zjazd w owocny sposób, trzeba być trochę przygotowanym, ale nie potrzeba wiele: wystarczającej znajomości jednego z języków obcych (najlepiej angielskiego), środków na podróż i pobyt, a przede wszystkim dobrej woli, aby spotkać DRUGIEGO i czegoś się nauczyć.
3. W pamięci przechowuję historię, którą Generał Zakonu opowiedział nam w celi św. Dominika: "Rano wysłuchałem sprawozdania starszego prowincjała, który powiedział: Jakie to smutne, jest nas mało, musimy zamknąć to i tamto itd.
Natomiast tego samego dnia po południu dwóch młodych prowincjałów mówiło: Robimy to i to, i tamto. Nie ma aż takiego znaczenia, że ilu nas jest, liczy się jakość”.
O to właśnie chodzi! Nie jest aż tak istotne, czy jest nas dużo czy mało, czy jesteśmy fizycznie razem, czy żyjemy rozsiane. Mamy być sobą – dominikankami – i starać się robić to, co możemy.
Wielkie podziękowania dla tych, którzy pracowali nad przygotowaniem wszystkiego, przede wszystkim dla s. Pilar del Barrio (koordynatorka), s. Teresy Hieslmayer z Austrii (pierwsza prelegentka) i s. Ino Rincón z Hiszpanii (druga prelegentka). Jestem też wdzięczna mojej przełożonej generalnej, że miałam możliwość uczestnictwa w tym spotkaniu.