Każdy z nas, niczym Maryja, nosi w sobie jakąś wielką tajemnicę. Niejednokrotnie sami dla siebie pozostajemy tajemnicą, którą odkrywamy dzień po dniu. Uczymy się samych siebie w relacji do innych osób. To drugi człowiek, czasami nawet nieświadomie, wydobywa z nas to, co siedzi w nas najgłębiej. Dzięki temu podejmujemy drogę wzrastania w człowieczeństwie.
Elżbieta przeżywa wielką tajemnicę macierzyństwa pomimo swego podeszłego wieku. Maryja oczekuje narodzin Syna mimo, iż nie doświadczyła pożycia z mężczyzną. Ile pytań, ile wątpliwości, ile obaw kłębiło się w ich sercach i umysłach gdy dodatkowo narażone były na obserwacje, uwagi, komentarze otoczenia?
Maryja wyrusza w drogę, by służyć. Elżbieta wychodzi na spotkanie Maryi. To wzajemne wychodzenie naprzeciw jest nieodzownym warunkiem spotkania i zrozumienia drugiego człowieka, siebie samego i woli Bożej.
Proszę Cię, Panie, o postawę służby, otwarcia na potrzeby bliźnich, o umiejętność empatii. Niech moje własne problemy, troski nie zasłaniają mi potrzeb tych, których stawiasz na mojej drodze.